Jakiś czas temu powzięłam takie postanowienie by nie uczestniczyć w żadnych testach na okres zimowy, po pierwsze jestem wielkim zmarźlakiem a zimowe sesje nie sprzyjają gorącym chwilom, bo trzeba stać w miejscu do tego bez kurtki co najmniej pół godziny, żebyście potem mieli co oglądać, po drugie zimą mam przeważnie 5 kg dodatkowej powłoki tłuszczowej, dla której dzianina jest wyjątkowo okrutna :) Dlatego zima to czas gdy dziergam sobie w spokoju sweterki z kolejki i jestem szczęśliwa, nie żebym nie była szczęśliwa testując, bo uwielbiam to:)) Ale wróćmy do tematu, jakiś czas temu Marysia zagadnęła mnie, czy nie chciałabym wydziergać jej czapki...hmmm....i moje postanowienia poszły na marne, chociaż test czapek jest bardzo przyjemny, bo to małe toto jest i szybko mamy rezultat. W czapce można zakochać się od pierwszego wejrzenia i nie sposób sobie jej odmówić:)))
Czapka jest udziergana z dość cienkiej nitki, z Malabrigo Arroyo, w niesamowitych odcieniach fioletu. Dziwne że ten motek czekał na swoją chwilę aż 5 lat, może dlatego, że miałam go jednego i dopiero teraz znalazł się na niego odpowiedni projekt, powiem szczerze, że jestem oczarowana tym wybarwieniem i choć wiem, że w przypadku Malabrigo trudno o powtarzalność, to będę obserwowała na przyszłość dostępność tej włóczki właśnie w tym kolorze.
Czapka praktycznie w całości jest kombinacją ściągacza z oczek przekręconych, który w części ażurowej układa się na kształt choinek:) Mój ściągacz jest o dwa cm dłuższy niż w opisie, tak mi po prostu wyszło i nie chciałam pruć, a poza tym lubię gdy jest mi cieplej w uszy.
Czapka jest odrobinę "slouch" co bardzo uderza w moje upodobania, bo takie czapki najbardziej lubię nosić. Nie mogłam sobie odmówić przyjemności zrobienia pompona, choć przez chwilę zastanawiałam się czy to dobry pomysł?
Dłuższy ściągacz umożliwia także zrobić taki myk:
Łatwo wtedy zrobić sobie szybką metamorfozę czapeczki na "beanie" cieplej jest też w uszy, zatoki też podziękują:)) Uwidacznia się też piękny wzór ażuru na czapce.
P.S. Strasznie urosły mi włosy! Na wiosnę wrócę do swej ulubionej długości;)
Pomponik też znalazł się w centralnym miejscu.
Czapkę dzierga się ekspresowo, a wzór jest jasno i czytelnie rozpisany, jest w nim i opis i schemat. Łatwo jest go również zmodyfikować i udziergać go z grubszej włóczki. Do wyboru, do koloru.
Zdjęcia jak wszystkie w zimie powstały w moim mikroskopijnym ogródku, bez grama słońca w całkowitym zachmurzeniu, ale mój wspaniały (i głodny, bo wyciągnęłam biedaka przed śniadaniem) fotograf wyciągnął wszystko to co chciałam Wam pokazać:)
Zdjęcia jak wszystkie w zimie powstały w moim mikroskopijnym ogródku, bez grama słońca w całkowitym zachmurzeniu, ale mój wspaniały (i głodny, bo wyciągnęłam biedaka przed śniadaniem) fotograf wyciągnął wszystko to co chciałam Wam pokazać:)
Dane techniczne:
Wzór: Limba Hat (klik)
Projektu Marysi: Sochaknits (klik)
Włóczka: Malabrigo Arroyo
Kolor: Lavanda
Zużycie: 65 g
Druty: 3,75 i 3,5
Właśnie dotarł do mnie brakujący motek do Doodlera, więc powoli zabieram się za jego kończenie, farbuje się też dla mnie nitka na kolejny sweter. Jak do mnie przyjdzie to na pewno się pochwalę. Dziękuję Wam za odwiedziny i za ciepłe komentarze pod poprzednim postem:)))
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie
Wiola:)))
Pięknie Ci w tym kolorze :) Nie będę się powtarzać, że wszystko cudne. No i pocieszyłaś mnie, że nie jestem samotna z tą dodatkową powłoczką - spalimy na rowerach!
OdpowiedzUsuńObłędna czapka. Pięknie ją zrobiłaś. Dziewczyno, ty to masz talent! W tej długości włosów jeszcze cię nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńMoteczek co prawda trochę poczekał, ale jak widać, wyszło mu to na dobre. Podkreślił urodę czapki i Twoją oczywiście też. Chociaż Ty i bez tej czapki jesteś piękna :) A długość Twoich włosów bardzo mi się podoba .
OdpowiedzUsuńPS Rób śniadanie Fotografowi, za taką cudną sesję , to coś pysznego mu się należy :)
jedna z ładniejszy czapek, jakie w tym sezonie widziałam. Włóczka faktycznie pięknie wybarwiona i podkreśla cudnie te przekręcone oczka. Ścieg mnie zachwycił- czegoś takiego będę szukała na sweterek, który powoli kreuje się w mojej głowie.
OdpowiedzUsuńJak zwykle zachwycasz zdjęciami! Pozdrawiam serdeczne!
zdjęcia jak zwykle "perfecto", chyba kupię lepszy aparat :) czapka piękna i ten nasycony fiolet, bardzo pasuję Ci ten kolorek, zresztą ładnemu we wszystkim ładnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Lepszy aparat zawsze się przyda:) Fiolet rzeczywiście jest tu mistrzowsko ufarbowany:)
UsuńDziewczyną, jaką piękną kobietą jesteś! Chyba to już pisałam:), ale piszę po raz kolejny. Zachwyt bez jakichkolwiek podtekstów.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Z ust drugiej kobiety to prawdziwy komplement:)))
UsuńMiało być Dziewczyno... to z wrażenia:)).
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNomen omen - czapki z głów ;) Piękna praca i równie piękne zdjęcia! Kolory w połączeniu z tym wzorem kładą na kolana.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Kolor jest cudowny, sama się nie spodziewałam:)
UsuńKolor tej włóczki jest niesamowity. Dzięki przeplataniu jasnych kolorów pojawia się w niej blask.
OdpowiedzUsuńCzapka świetna.
Pozdrawiam :)
DZiękuję:)) Marzy mi się podobny kolor ale właśnie bez tych jaskrawych fioletowych przebłysków, taki brudny fiolet, może kiedyś znajdę coś podobnego
UsuńŚliczna, fiolet to zdecydowanie Twój kolor ;)
OdpowiedzUsuńA tak już jest z niektórymi motkami, że muszą nabrać mocy ustawowej, zanim coś się z nich wydzierga^^
Dziękuję:)Do fioletów przekonałam się stosunkowo niedawno, i tak, dobrze się w nim czuję:))
UsuńŚliczna...
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPrzepiękna 😊
OdpowiedzUsuńPiękna. Podziwiam, wzór, kolor, wykonanie. Wszystko idealne. A właścicielka uf... znakomicie wyglądasz. Perfekcyjne zdjęcia. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudna
OdpowiedzUsuńPiękna czapka w niesamowitym kolorze, na dodatek super pasuje do właścicielki.
OdpowiedzUsuń