Dziś nietypowy post, bo mocno okolicznościowy. Sesja powstała z okazji urodzin naszej koleżanki Asi, które hucznie obchodziłyśmy przez kilka dni i zakończyłyśmy tą oto prezentowaną wesołą sesyjką. Miałam jeszcze zaległą, mocno wyczekiwaną chustę, dla mojej Ani i tak oto wybrałyśmy się w przerwie między jednym deszczem a drugim, w pewien chłodny, ciemny i wietrzny listopadowy dzień aby uwiecznić dla potomności nie tylko moje dzieła, ale i jubileusz koleżanki. (Tak na prawdę, każdy pretekst do spędzenia ze sobą czasu jest dobry)
Zacznę od naszej najdroższej jubilatki:) Chusta powstała w jakimś bardzo szybkim czasie, jako prezent niespodzianka, chociaż Asia od początku domyślała się co się święci, a my wiedziałyśmy, że ona wie, ale i tak było spore zaskoczenie, bo początkowo miałam robić inną chustę, a ostatecznie zrobiłam Eden, który już wcześniej prezentowałam u siebie na blogu (klik), który jest moim ulubionym, chustowym wzorem.
Postawiłam na sprawdzony zestaw kolorystyczny, który zawsze ze sobą pięknie współgra i razem tworzy elegancki zestaw, czyli szary i róż.
Druga chusta to z kolei inny kształt i inny charakter. Kolor niezwykle energetyczny tak bardzo pasujący do urody i temperamentu mojej drugiej modelki:)))
Chusta miała być duża i jest. Klasyczna w kształcie, wzór gładki przechodzi w niezwykle udaną symbiozę ażurów i warkoczy.
Bardzo przyjemna w dzierganiu, niezbyt wymagająca, chociaż na taką nie wygląda, dosyć szybko się ją robi, chociaż sporo nitki się przez palce przewinie. Kilka ujęci detali, oj bardzo mi się podoba:)))
Zużyłam całe dwa motki włóczki skarpetkowej, i zabrakło mi oczywiście na dwa ostatnie rzędy, trzeba było jakoś się ratować. Postawiłam na kontrastowy kolor, który dopełnił ognisty charakter tej włóczki, a jak Wam się podoba?
Tutaj możecie zobaczyć, jak ogromna jest w rzeczywistości.
Porobiwszy trochę zdjęć nad rzeką, przeniosłyśmy się w inne miejsce. Pogoda gwałtownie się zmieniła, zrobiło się jeszcze ciemniej, jeszcze zimniej a niebo spowiły jeszcze bardziej szare i bure chmury, zerwał się również silny wiatr, ciężko nawet było utrzymać aparat, ale dziewczyny to prawdziwe twardzielki i nic im nie jest straszne:)
Dobrze, pośmiały się, pożartowały, a teraz do roboty:)))
Eden też jest kombinacją warkoczyków i ażuru, kształt chusty zbliżony do rogala, mocno idzie na szerokość. Moim zdaniem jest to bardzo elegancka wersja klasycznego szalika, którym można bardzo efektywnie owinąć się wokół szyi, bez narażania się na straty ciepła w tym miejscu.
Chusta też jest na tyle duża, że grzeje również plecy, chociaż w każdym ułożeniu prezentuje się bardzo wytwornie.
I jeszcze zbliżenie na wzór borderu
A co tam słychać u Ani? ...
....Zimno....
Jeszcze chwilkę....
I jak tam Aniu...?
Trochę wieje, ale dam radę...:)))
I w tym momencie spadł deszcz...a Ania, pełen profesjonalizm, nawet powieka nie drgnęła:))
Trzeba ratować chusty, włosy, kwiatki, sprzęt i uciekać:)
Dane techniczne:
Chusta Eden (klik)
Włóczka: Flora drops + Lace drops (podwójna nitka)
Zużycie: 3 motki + 1 motek 100g
Druty: 4
Chusta Taking a chance of love (klik)
Rozmiar: L
Włóczka: Sock z Zagrody
Zużycie: 2 motki
Druty: 3,75
I jeszcze kilka kadrów z serii gdy nikt nie patrzy:))
Prawda, że mam najlepsze koleżanki na świecie:))) Dziewczyny bardzo dziękuję za to, że jesteście, bez Was, już by dawno tego bloga nie było:))) Dziękuję też wszystkim czytelnikom, bez Was też by dawno tego bloga nie było:)) A chusty niech dobrze się noszą:)
Do napisania:)
Wiola
Wiolu! Rzeczywiście post energetyczny! Poczułam się jakbym przez chwilę z Wami była. Zdjęcia aż kipią radością. Chusty piękne, ja chusty bardzo lubię. Wzór na Eden mam od dawna i nie rozumiem dlaczego jeszcze go nie robiłam. A drugiego wzoru nie znałam, więc się cieszę, że pokazałaś, bo ciekawy bardzo. Pozdrawiam Was sedecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:))) Z moimi dziewczynami nawet przez chwilę nie ma nudy, za oknem wieje, leje deszcz jest szaro a z nimi zawsze kolorowo:) Magda czekamy na Ciebie, czas szybko zleci:)))Uściski:))
UsuńPiękne koleżanki i piękne chusty! Takie sesje są najlepsze, gdy jest okazja do pośmiania się i pogadania - potem jest mnóstwo dobrej energii na fotografiach :) A kontrastowe wykończenie wygląda jak przemyślane, celowe działanie, czasem takie działania ratunkowe podsuwają doskonałe pomysły :)
OdpowiedzUsuńCyba wszystkie trzy mamy wesołą naturę i w zasadzie do szczęścia niewiele nam pasuje, z moimi dziewczynami nigdy się nudzę i zawsze mogę na nich polegać:)) Pozdrawiam serdecznie:))
UsuńPrześliczne są obie;) eden to już robiłam ale z chęcią bym go powtórzyła bo to niezwykle wdzięczny projekt;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;))
Dziękuję bardzo:) Eden bardzo lubię, świetnie nadaje się na prezent i chyba w każdej odsłonie będzie bardzo elegancki i wytworny:))) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńPiękne zdjęcia i udziergi! Dziewczyny tęskniam za wami! :(
OdpowiedzUsuńAnia, w wakacje zabieraj swoje udziergi i wpadaj:))
Usuńświetna ekipa :D od razu widać ze się świetnie czujecie w swoim towarzystwie, dziewczyny faktycznie dały radę mimo deszczu i wiatru ;) :) chusty cudne dobrane do każdej osóbki - fotograf bardzo wymagający ;) :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, trzeba czasami dziewczyny do roboty zagonić, żeby nie miały tak lekko w życiu:)))) Pozdrawiam:)))
UsuńCUDNE i udziergi i sesja!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
Usuńczysta przyjemność patrzeć na takie zdjęcia, które aż promieniują dobrą energią pomimo słabej pogody ;) Przeglądam już je drugi raz i ciągle nie mogę się zdecydować, która z chust mi się bardziej podoba... Więc chyba po prostu obie są przecudne ;)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, sama miałabym dylemat, obie są piękne:))) Obie są warte zachodu:)))
UsuńPiękne chusty, piękna sesja, piękna przyjaźń. No i deszcz też piękny (w takich okolicznościach nie może inaczej)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Najcenniejsza przyjaźń, atmosfera niepowtarzalna, nigdy się nie nudzimy:))
UsuńTwoje chusty zawsze są takie piękne! W sumie nie noszę chust i nie lubię ich dziergać, ale jak zobaczę Twoje wykonanie zawsze mam ochotę rzucić wszystko i zrobić sobie chociaż jedną. Niesamowite jesteście dziewczyny!Miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuńRzucaj wszystko i rób, teraz najlepsza pora na noszenie:))) Chusta czasami lepsza jak kwiatek, zawsze jak na nią spojrzysz to poprawia humor:)) Dziękuję:))
UsuńDziewczynom idealnie pasują te chusty:) Pięknie wykonane:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:)) chyba wszystkie się przypadkiem wystarałyśmy na taki finał:))) Pozdrawiam:))
UsuńŚwietna sesja, koleżanki cudne a chusty wspaniałe! A wiesz, Wiolu, że ja nie umiem nosić chusty-rogala? Nie układa mi się dobrze, ciągle coś się wywija i marszczy. I dlatego robię raczej chusty-trójkąty.
OdpowiedzUsuńLubię czytać Twoje wpisy :)
Pozdrawiam cieplutko,
Asia
Asiu, dziękuję bardzo:)) Eden w ogóle był pierwszą chustą o takim kształcie jaką zrobiłam, dotychczas byłam wielkim konserwatystą jeżeli chodzi o chusty, miały być przede wszystkim trójkątne, rogal jest specyficzny, ale najczęściej noszę go blisko szyi, owinięty jak szalik, bardzo ładnie układa się border z przodu i jest to niewątpliwie największa ozdoba:)) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńOch, ta pomarańczowa chusta skradła moje serce!
OdpowiedzUsuńMam dokładnie te same odczucia:))) Koniecznie muszę sobie sprawić podobną, może nawet w tym samym kolorze? Dziękuję i pozdrawiam serdecznie:)))
UsuńMała chusta dla drobnej, delikatnej kobietki i wielka dla wielkiej baby :) Czyli mi :) jest cudownie energetyczna, ciepła, efektowna! Uwielbiam wielkie chusty, spod rąk Wioli, to dzieło sztuki! Dziękuję za wszystko.... Czekamy na summer i kolejną sesję :D:D:D
OdpowiedzUsuńKtoś mi ostatnio mówił, że jak się będzie narzekać na swój wygląd, to ma wrzucić, jakiś fant do karnej skarbonki:))))) Czyżbyś chciała być pierwsza?;;)))) Aniu obie wyglądacie świetnie w każdym wydaniu:)))
UsuńSzary z różem to moje ulubione zestawienie. Przepiękna, jak będę miała wolny czas (to w sferze moich marzeń) spróbuję odtworzyć. Druga równie piękna. Koleżanki masz tak dzielne, jak i fotogeniczne.
OdpowiedzUsuń