Przewalała mi się po półkach mąka z kasztanów. Przestawiałam ją z kąta w kąt, nie mając na nią pomysłu. Czas mijał, a termin przydatności nieubłaganie zbliżał się ku końcowi. Przeszukując internet natrafiłam na przepis na te ciasteczka, a że był pretekst do tego by wypróbować nowy stempel, więc same rozumiecie:))
100 g mąki z kasztanów
100 g mąki pszennej, ja użyłam z samopszy, ale możecie użyć każdej innej, będą mniej retro:)
50 g mąki razowej orkiszowej
szczypta soli
100 g cukru trzcinowego
100 g masła
6 łyżek mleka migdałowego
Masło wyciągnąć wcześniej lodówki by miało temperaturę pokojową i zmiękło.
Wymieszać mąkę, sól i cukier, dodać masło oraz mleko. Pokroić masło nożem, zagnieść ciasto i uformować kulę. Zawinąć w folię i schłodzić w lodówce.
Piekarnik rozgrzać do 170-180 st. Ciasto rozwałkować na grubość ok. 4 mm, wykrawać ciasteczka foremką, bądź tak jak ja wyciskać stemplem. Ułożyć na blaszce wyłożonej papierem i piec do 15 minut, lub aż ciastka lekko się zrumienią.
W smaku są naprawdę retro, mało słodkie, dla kogoś kto nie jest przyzwyczajony do takich małych ilości cukru, mogą wydać się nawet lekko wytrawne, ot taka ciekawostka, by zaimponować gościom, i zaproponować coś czego najprawdopodobniej wcześniej nie jedli. Mimo ich "siermiężności" ciastka szybko zniknęły ze słoika i zdecydowanie lepiej smakują po kilku dniach. Jeżeli jesteście ciekawi smaku, to zapraszam do wypróbowania przepisu.
Młodsza moja dzielnie walczy z ospą, odwiedziliśmy już SOR, na razie wszystko pod kontrolą, swędzi ją, raz mocniej raz słabiej, trzymajcie kciuki, by się udało wyjść bez powikłań.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie:)))
Wiola
to przede wszystkim zdrowia córci.
OdpowiedzUsuńmąka z kasztanów powiadasz... ciekawe. dobrze jest czasem miec wypróbowany przepis na takie właśnie ciasteczka. i foremka rewelacyjna.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o mące z kasztanów! To musi być coś, ciasteczka w wersji "wytrawnej". Coś czuję, że by mi smakowały. Tylko gdzie taką mąkę zdobyć? :)
UsuńZdrówka dla Młodszej życzę!
Pozdrawiam!
Fajny przepis, przetestuję! Kilka foremek czeka u mnie na debiut. *^v^*
OdpowiedzUsuńWiolu,znowu kusisz pysznościami. A najgorsze,że też zapragnęłam mieć kilka foremek o ciastek... Przepadłam... Pozdrawiam i życzę zdrowia.
OdpowiedzUsuńKażdy pretekst jest dobry dla ciasteczek, ha, ha, :))) U Ciebie tak wszystko ekologicznie widzę, fajnie :) Jeszcze mąki z kasztanów nie przerabiałam, czas spróbować.
OdpowiedzUsuńKciuki trzymam :)
Takie ciasteczka na pewno dodają otuchy w chorobie:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i ślę uściski dla Ciebie i córeczki!:))
Oj, smaku mi narobiłaś, pychotka, zdrówka :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim życzę zdrówka dla córci. Mam nadzieję, że wyjdziecie z tego bez żadnych powikłań.
OdpowiedzUsuńKiedyś mignęła mi już mąka kasztanowa ale, że nie miałam na nią pomysłu to nie zaprzątałam sobie nią głowy ale teraz... Ciasteczka wyglądają na pyszne i do tego Twoje jeszcze są piękne :)
Córci zdrówka! Też ją przechodziłyśmy w wolnym czasie od nauki...
OdpowiedzUsuńMoja córka choruje w Święta i ferie ;)
Ciasteczka prześliczne...tylko ja sobie obiecałam 0 słodyczy!
Ula, ale to takie mało słodkie słodycze:) To co samemu robione, nie tuczy:))) Córcia coraz lepiej, dziś byłyśmy u s=naszej pani doktor, jestem spokojniejsza:)))
UsuńFantastyczne kasztanowe ciasteczka. Samakowite i do tego śliczne. Pozdrawiam słodko!
OdpowiedzUsuń