Dziękuję wszystkim bardzo serdecznie za miłe komentarze pod poprzednim postem:) Dziś natomiast zapraszam Was na post wielowątkowy. Choć środa mi umknęła, to tradycyjnie chciałam opowiedzieć o ostatnio przeczytanej książce i masie różnorakich robótek, którymi się obecnie zajmuję. Po kolei. Przeczytałam świetną książkę!
"Będziesz tam?" Guillaume Musso. Główny bohater Elliott Cooper jest lekarzem, chirurgiem. Na co dzień jest kimś w rodzaju Boga, potrafi zmienić bieg historii, z pomocą swych niesamowitych dłoni może dać komuś szansę na powtórne narodziny, na zmianę swego życia. Obecnie Elliot jest już w dojrzałym wieku i właśnie dowiaduje się o śmiertelnej chorobie, która toczy jego ciało. Nic nie jest w stanie zmienić biegu przeznaczenia i Elliott zaakceptowawszy swoje położenie jedzie na spotkanie z jedyną osobą na świecie, którą kocha - swoją córką Angie. Drugą osoba, za którą Elliot tęskni jest jego miłość, Ilena, tragicznie zmarła przed trzydziestoma laty ukochana. To właśnie ją chciałby ujrzeć jeszcze raz przed śmiercią. Niespodziewanie (z pomocą tajemniczego Khmera, któremu Elliott operował syna) znajduje się on w posiadaniu pigułek, które pozwolą mu na spełnienie ostatniego pragnienia. Czy Elliottowi uda się zobaczyć ukochaną? Jak potoczą się losy tej dwójki? Wspaniała lektura, zawaliłam dwie noce na przeczytanie jej, nie mogłam się wprost od niej oderwać. Polecam!
Na drutach jak widać swetry, które się tu już pojawiały. Beżowy został skierowany na lekkie poprawki, już prawie kończę, a po prawej kombinowany sweter:) Kombinowany, bo tak to jest, jak się ma za mało włóczki w jednym kolorze, wszystko idzie do przodu, wprawdzie powoli, ale zawsze do przodu. Poza tym wyżywam się w kuchni. Piekarnik rozgrzany do czerwoności:)
Nie wiedzieć kiedy, ale wczoraj minęło dwanaście lat, odkąd mogę nazywać siebie mamą. Wydaje mi się jakby to było wczoraj, no ale nie ma sensu rozwodzić się nad tym dłużej. Postanowiłam, że w tym roku zrobię (prawie) wszystko sama, od tortu, po ciastka , przez chleb i pasty na niego. Nie żebym narzekała, bo bardzo to lubię, tutaj na przykład wspaniałe ciastka.
Nie wiedzieć kiedy, ale wczoraj minęło dwanaście lat, odkąd mogę nazywać siebie mamą. Wydaje mi się jakby to było wczoraj, no ale nie ma sensu rozwodzić się nad tym dłużej. Postanowiłam, że w tym roku zrobię (prawie) wszystko sama, od tortu, po ciastka , przez chleb i pasty na niego. Nie żebym narzekała, bo bardzo to lubię, tutaj na przykład wspaniałe ciastka.
Niech Was nie zwiedzie ich piernikowaty wygląd. Powiem szczerze, że są to najbardziej wypasione czekoladowe ciastka jakie jadłam, na pewno poświęcę im oddzielny post. Oprócz ich i jeszcze innych ciastek, zabrałam się za upieczenie tęczowego tortu.
Jest z nim trochę zabawy, czeka mnie jeszcze zrobienie masy, więc mam nadzieję, że będzie co najmniej tak pyszny jak kolorowy:)
Następne robótki to dekoracje, które uwielbiam robić. Taka mała zajawka.
Mam co do roboty, czeka mnie jeszcze nadmuchiwanie balonów i ostatnie porządki, także będę już powoli się zbierać. Na pewno wrzucę kilka fotek jak już wszystko będzie gotowe.
Na koniec chciałabym Was zaprosić na kolejny, trzeci już bieg i spacer po Suwalskim Parku Krajobrazowym, organizowanym przez Park Linowy w Udziejku (klik)
Znowu zajmę się tymi, którzy będą zabezpieczali tyły:)) Zapraszam serdecznie! (link do wydarzenia na FB klik)
I od razu zaproszę Was na aktywną majówkę. Miejsce zdarzenia również Park Linowy w Udziejku (klik)Zapowiada się świetna, wielowątkowa impreza. Czego tam nie będzie!
Jeżeli nic nie stanie mi na przeszkodzie to 3 maja mam zamiar pojeździć trochę rowerem.
Link do wydarzenia na FB, tam są wszelkie szczegóły. Bardzo polecam!
Jak widzicie dzieje się u mnie wiele i dziać się będzie:) Pozdrawiam Was serdecznie i lecę do roboty, bo nocy mi zabraknie:)
Wiola
Niewątpliwie fantazji Ci nie brakuje, zarażasz energią, motywujesz mnie niesamowicie....kończę pisać i idę pobiegać :)))
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin dla Dziecięcia i dla Ciebie z okazji zostania Mamą :)))
Elusiek, gratuluję niezłego biegu, widziałam, jestem bardzo dumna:) Dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńOj naprawdę dzieje sie!
OdpowiedzUsuńTo prawda, czas leci, a my nadal piękne i młode:) moja córka za dwa dni kończy dwa lata a ja nadal pamietam z jaka radością jechałam do szpitala :)
Tort tęczowy zapowiada sie smakowicie! Wszystkiego dobrego dla solenizantki!
Pozdrawiam
Ilona
Ilona, tak to już jest zaprojektowane, że czas zbytnio nie pyta się nas o zdanie, fajnie jak płynie, gorzej jak leci:) Pozdrawiam:)
UsuńPodziwiam Twoją cierpliwość do dekorowania i prac w kuchni:) Ja wolę poczytać albo korzystać z ładnej pogody:) Tęczowy tort widzę pierwszy raz:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu, ja uwielbiam wszystkie te rzeczy:) I pichcić, i dziergać, czytać, jeździć rowerem i masę innych rzeczy, staram się jak najmniej spędzać czasu przed komputerem, wtedy doba zdecydowanie bardziej się wydłuża:)
UsuńAle się u Ciebie dzieje! Świetny pomysł w tęczowymi urodzinami. *^V^* Goście też będą przebrani w tęczowe stroje?
OdpowiedzUsuńCiastka wyglądają pysznie, zjadłabym na piątkową chandrę! ^^*~~
O widzisz o tym nie pomyślałam:) Urodziny bardzo malutkie, w ścisłym gronie, ale następnym razem będę pamiętała o tym:) Dziękuję:)
UsuńJesteś niesamowita:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńKolorowo u Ciebie. To będą cudownie tęczowe urodzinki! Córcia i goście będą zachwyceni :) A ten tort... mmm... bajka! :)
OdpowiedzUsuńPapa, Marta
Dziękuję:) Tort rzeczywiście był bardzo dobry:)
UsuńZazdroszczę -kreatywności,pomysłów, i czasu na ich wykonanie.
OdpowiedzUsuńSto lat dla córci! Na pewno będzie miała niezapomnianą imprezę urodzinową!
Dziękuje:) Na brak nudy nie narzekam:)
UsuńTort na pewno będzie rewelacyjny i bajecznie kolorowy:) Świetny pomysł! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, już zjedzony, goście pochwalili:)
UsuńWow, dzieje się oj dzieje :) Masz ręce pełne roboty. Będzie smacznie, pięknie i kolorowo i jeszcze bardzo aktywnie.
OdpowiedzUsuńUdanej imprezki i wszystkiego najlepszego dla córci :)
Trochę było roboty, ale dzieci były zachwycone, ja niestety skończyłam z fąflem i nici z jutrzejszej imprezy:(
UsuńMusso ma naprawdę cudne książki wszystkie z którymi się spotkałam mnie poruszyły i wciągnęły, niekiedy właśnie zarywałam noce dla nich ...
OdpowiedzUsuńa tęczowy to mój ulubiony kolor :)
Wiolu - czytam własnie tę książkę! Natknęłam się na nią ot tak jakoś w bibliotece - jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńAle śliczności przygotowałaś dla córci! Tęcza jest dla mnie czymś przepięknym i zastanawiającym - jak tyle pięknych kolorów może się tak ładnie ułozyć :)
Pozdrawiam serdecznie,
Asia
Asiu, cieszę się bardzo:) Właśnie przeczytałam drugą książkę tego autora, znów zarwałam noc:))) Pozdrawiam:)
Usuń