Miałam wczoraj dołączyć do zacnego grona czytelniczek i rękodzielniczek i napisać post w ramach WCiDz u Maknety, jednak zasnęłam i nie skończyłam książki, mam zasadę, że nie piszę o książkach, póki jej nie przeczytam, więc o książce mam nadzieję za tydzień, chciałabym jednak zaprosić w imieniu swoim i moich koleżanek od druta Magdy i Asi, na wspólne spotkanie. Jeżeli ktoś nie ma planów na najbliższą sobotę 10.10.2015. to zapraszamy do CH Plaza w Suwałkach do cukierni Grycan na piętrze. Czekamy tam na Was od trzeciej. Zabierajcie druty, szydełka, igłę, koraliki co kto chce i spotkajmy się na wspólne pogaduchy o tym wszystkim co nas łączy:)
Dziewiarsko też do przodu. Pistacjowy sweterek nabrał już pożądanych kształtów. Tak wyglądał w różnych fazach produkcji.
Tuż przed połączeniem rękawków z korpusem.
I razem z kapturkiem.
Teraz czeka mnie najlepsza zabawa, ale o tym już następnym razem.
Tymczasem na Suwalszczyźnie...
Wybraliśmy się w weekend na wycieczkę do naszego ukochanego SPK. Niezmiennie i wciąż nie możemy nadziwić się w jak pięknym miejscu przyszło nam żyć. Wybaczcie jakość zdjęć, z komórki:(
Na szlaku...
Mały odpoczynek po trudach i znojach .
Dzieci zupełnie nie rozumieją o co nam chodzi i nie podzielają naszych zachwytów, przecież nic nie miga, nie ma krzykliwych kolorów , nie ma głośnej muzyki....
...jak za karę.. a my piejemy z zachwytu, taki widok rozpościera się z tej ławeczki...
No i już zupełnie na koniec , jakby ktoś jeszcze nie widział na fejsie. Zaczęłam już przedświąteczne porządki, na pierwszy rzut poszły szafki i szuflady z włóczkami. Ten stosik najpierw mnie poraził a potem przeraził:)
Może już starczy tych zakupów? Sama nie wiem:)))))
WIola.
Widoki piękne, zwłaszcza te na ostatnich zdjęciach:-) Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńOooo to dobrze wiedzieć że ktoś ma takiego samego świra na punkcie włóczek jak ja:)))) Zakasać rękawy i dziergać do oporu:) A swoją drogą Twoje najmniejsze zapasy ile wynosiły?:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze, że człowiek nie jest sam:) Najmniejsze moje zapasy to chyba były przy pierwszych zakupach, ale też przyszło ogromne pudło, bo nie mogłam się zdecydować, i na drutach jeszcze nie umiałam robić:)))
UsuńA mnie na widok stosiku zaświeciły się oczy :)
OdpowiedzUsuńO! Matko i córko ty moja z którego bądz kościoła! :)
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia najpierw mnie zachwyciły, potem ubawiły a na końcu przeraziły ;)))
Żadna siła nie zmusi mnie do porządków włóczkowych... Już wiem jak to wygląda i mi wystarczy ;)))
Pozdrawiam serdecznie :D
Mnie ten widok zachwyca , chociaż O rany , drugie życie ci potrzebne, bo tego tylko przybywać będzie ;-)
OdpowiedzUsuńwow! ale jakbym zaczęła wyciągać wszystkie swoje przydasie z kilku dziedzin robótkowych to by było o wiele więcej - więc spokojnie kupuj dalej ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Wiolu! Wiem już, że ze mną jest tak najgorzej :D Gratuluję zapasów ;) Mąż nie marudzi?^^
OdpowiedzUsuńCudnie tam macie na Suwalszczyźnie i nie martw się, moje dziecie też rzadko z nami chodzi na wycieczki, ba nawet na działkę nie jeździ. Jeżeli już pojedzie to musze mieć mnóstwo niezdrowego jedzenia, jak zupki chińskie.
OdpowiedzUsuńTwoimi zbiorami jestem oczarowana. Mogę patrzeć i patrzeć.....Myślałam, ze to ja mam bzika, a może to wina mojego małego mieszkanka.
Widoki w plenerze cudne.Zajawka sweterka też.Dziewczynki super panienki rosną.
OdpowiedzUsuńA to na końcu to PASMANTERIA VIOLETTA.Kobito czy Ty masz miejsce na garderobę?
Matko jedyna myślałam,że tylko ja mam fioła na punkcie włóczek.Dobrze,że mój osobisty o tym nie wie.
Pozdrawiam serdecznie.
Ależ się uśmiałam nad ostatnimi zdjęciami i komentarzami " zakręconych" pozytywnie dziewiarek na widok góry zgromadzonej przez Ciebie włóczki. Pokazałam swojemu mężowi , a on mówi ,że gdybym wysypała w jedno miejsce swoją przędzę, to też miałabym ładną "kupkę". Ale to nie prawda, Wiolu w pierwszym momencie pomyślałam, że to dostawa do sklepu.W każdym razie robi wrażenie. Nowy sweterek zapowiada się b. ciekawie, widoki oczywiście piękne, a dziewczynki pięknie naburmuszone. Pozdrawiam z Warmii.
OdpowiedzUsuńTy to jesteś szczęśliwa kobieta...taki ogrom włóczek, można tylko pozazdrościć:-)
OdpowiedzUsuńWoooow, niezła kolekcja. Moja nie jest aż tak bogata ale zawsze mam problem z decyzją który kolor/rodzaj włoczki wybrać i zazwyczaj jak zamawiam włoczki to przymierzam sie do tego przez jakieś dwa tygodnie. Najgorsze jest to ze kupuje włoczki nie mając na nie jeszcze planu :)
OdpowiedzUsuńKto jak kto ale ty Wiolu dasz radę przerobić ten stosik i wyczarujesz z niego na pewno cos pięknego :)
O kurczę, Wiola :) Poprawiłaś mi nastrój zdjęciami zapasów. Moj Małzon się ostatnio jakby ogarnął i zorientował ile może kosztować jeden motek o ile nie kupuje się akrylu w Lidlu...Chyba się mogę spodziewać jakichś restrykcji to moje zapasy ciut zmaleją...
OdpowiedzUsuńWiolu już mi lepiej. Teraz wiem, że wszystko ze mną w porządku i moje zbieractwo włóczek jest ok. A i jeszcze jak patrzę na tą Twoją górkę, to widzę porządne włóczki,a ja w swoich zapasach mam też taką szafeczkę pełną akryli, które kupowałam będąc jeszcze początkującą dziewiarką. Obiecuję sobie, że zrobię z nich jakieś dywaniki, ale jakoś mi schodzi...
OdpowiedzUsuńStosik bardzo ciekawy. W swojej karierze dziewiarskiej nie miałam jeszcze takiego! Może wynika to z braku miejsca do przechowywania. Jestem ciekawa kiedy Ty to przerobisz. Do Mikołaja zdążysz? ;)
OdpowiedzUsuńCo do sweterka, czy Ty łączysz rękawy z korpusem tak jak robi to Dorota z bloga Swetry Doroty?
Pozdrowionka, Marta
Jaki cudowny stosik moteczków... jak tylko chcesz się jakiegoś pozbyć - z rozkoszą się nim zaopiekuję ;-) Przygarnę, jak własny :-) Będę miziała i głaskała...
OdpowiedzUsuńWycieczka cudowna! Jak ja uwielbiam takie widoki :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Ja pierdziu........ Wiola! Toż to ja święta jestem przy Tobie. Idę nadrabiać zaległości w jakimś sklepie internetowym! Choć w innej części kraju, to mieszkam w podobnie pięknych plenerach. Moje dzieci są rozbite. Jednocześnie kochają tą głuszę i jej nie cierpią.
OdpowiedzUsuńE to tylko tak groźnie na kupce wygląda :) Ból podzielam, bo u mnie to kilka takich stosików znajdziesz ( nie licząc sklepowych zapasów). Okolica cudowna - pozdrawiam Asia
OdpowiedzUsuńWidoki przecudowne! :)
OdpowiedzUsuńObie górki wspaniałe- a z Twoim tempem dziergania to i tak raz dwa ani się obejrzysz, a stosik zmaleje.
Ja do czasu kupowałam tylko na konkretny projekt, jak skończyłam poprzedni, ale od niedawna zaczyna mi się to gromadzić...
Mieszkasz w pięknym regionie Polski, Suwalszczyzna jest zachwycająca !
OdpowiedzUsuńAle i ta miziasta górka w Twoim mieszkaniu również :-) Myślę, że gdyby przewiązać ją wstążką, to byłby wymarzony prezent pod choinkę dla każdej dziewiarki .
Hihi, myślałam, że byłaś na targach włóczki w Berlinie. ;)
OdpowiedzUsuńAle co tam, moja góra niewiele mniejsza. I nie kupiłam nic od miesiąca, taka jetem dzielna. Paseczki śliczne, kaptur też. Pozdrawiam!
Świetne widoki!!! Już mi lepiej bo wahałam się z kolejnymi zakupami, no ale teraz mogę z czystym sumieniem;)... cztając komentarze widzę że nie tylko ja odetchnęłam z ulgą:-D... Miny dziewdzynek na rodzinnej wycieczce świetne.... kiedyś będą się z tego śmiały:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKłębowisko, orzekł mój mąż wezwany do komputera celem obejrzenia Twoich zapasów :) Ja dodam, ze zacne, ale za mało czerwieni :p
OdpowiedzUsuńI koniecznie muszę nauczyć się wyrabiac takie ładne listwy wykończeniowe jak w Twoim swetrze. Czyli mam plan na środę!
A ja myślałam, że mam dużo motków!..... *^W^*~~~
OdpowiedzUsuńHmmm masa włóczek :-) Ciekawe czy moje wysypane z pudełek utworzą taką górkę :-)
OdpowiedzUsuńSuwalszczyzna jest swietna! Kiedys bylam na kajakach na Czarnej Hanczy i marze, zeby wrocic.
OdpowiedzUsuńA wloczki, jak wloczki ;) Niedawno sie przeprowadzalam i trzeba bylo spakowac dobytek w kartony, wiec temat stosikow-ktore-nie-wiadomo-skad-sie-wziely-bo-przeciez-prawie-nic-nie-kupuje-i-nie-mam-z-czego-dziergac doskonale rozumiem :D
Ależ bym dała nura ..... piękny zapas! Pozdrawiam Pstro
OdpowiedzUsuńIdę o zakład, że akurat nie ma takiego koloru jak potrzebujesz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń