Dawno nie zamieszczałam postów z serii Wspólnego Czytania i Dziergania, a które są w ramach wspólnej zabawy z Maknetą:) Uwielbiam czytać i właściwie każdą wolną chwilę spędzam z książką na zmianę z drutami. Szkoda, że tych dwóch czynności nie można robić jadąc rowerem, po dodaniu jeszcze do powyższego zestawu słuchania muzyki, byłabym chyba w raju:)
Jak można zauważyć nazbierał się niezły stosik przeczytanych ostatnio książek. Książek niezwykłych. Każdy z nas ma na pewno ulubionego twórcę z różnych dziedzin. Można kochać czyjąś muzykę, podziwiać obrazy i to zarówno komputerowe - to też sztuka , jak i te tradycyjne , na płótnie. Można też wyjątkowo lubić książki jednego autora i wykupywać wszystko to co wydał, lub jeśli ma się szczęście i autor tworzy współcześnie , na bieżąco śledzić najnowsze wydawnictwa. Dzisiaj przedstawię Wam właśnie moją ulubioną polską pisarkę - Grażynę Jeromin-Gałuszkę .
Wszystko zaczęło się od przeczytania ze dwa lata temu "Kobiet z Czerwonych Bagien". Bardzo podobał mi się styl , historie i język ,którym operowała autorka. Jednak po jednej powieści powiedzieć nic nie można, więc sięgnęłam następnie po "Magnolię" , która całkowicie mnie przekonała o niewątpliwym talencie pisarskim p. Grażyny, a bohaterowie tej powieści przez wiele dni mieszkali w moich myślach. Jakie było moje zdziwienie, gdy całkiem niedawno powstała druga część tej fantastycznej książki p.t. "Długie lato w Magnolii" i znów mogłam przez kilka dni przebywać ze swoimi ulubionymi postaciami. Nie chcę nawet marzyć o tym , że będzie część trzecia, bo to już by było za wiele szczęścia:) Kolejne, które przeczytałam ostatnio to " Nie zostawiaj mnie" i "Gdybyś mnie kochała". Mam jeszcze jedną nieprzeczytaną, więc pewnie niedługo zatopię się w lekturze. Zaznaczam , że nie są to banalne historyjki z happy endem, każda z tych książek to przeważnie bardzo skomplikowane historie, pełne emocji, pełne rozdarcia, często bez wyboru . I często bardzo tragiczne i bardzo skomplikowane. Tak jak potrafi być w życiu. Z powyższych pozycji największe emocje wywarły na mnie "Kobiety z Czerwonych Bagien" i obie części Magnolii. Gorąco zachęcam wszystkich do lektury , a może ktoś z Was czytał? Ciekawi mnie czy Wam podobały się tak jak mi.
Poza tym przeczytałam powieść N. Pelegrino "Wakacje w Italii" . Jest to typowa powieść "kobieca" , typowo na lato i bardzo przewidywalna, jednak wyjątkowo dobrze mi się ją czytało.
Pozostając w sferze książek chcę ogłosić , że stała się rzecz niebywała. Ja wielka tradycjonalistka, amatorka zapachu świeżo kupionej książki, zostałam właścicielką czytnika. (!) Jak to zwykle bywa, strach ma wielkie oczy , a Kindel nie gryzie, wręcz przeciwnie da się go łatwo i wszędzie zabrać ze sobą i przede wszystkim można bez problemu czytać w ciemnym pokoju. Pożegnałam się więc z latarką i wkroczyłam na zupełnie nowe rewiry i zupełnie nową jakość czytania. Szkoda tylko , że tak długo się opierałam. Pierwszą powieścią , którą przeczytałam i przez którą zarwałam niejedną noc był "Cień wiatru" Carlosa Ruiza Zafóna. Obecnie kończę "Grę anioła" , która jest drugą częścią trylogii. Obie książki bardzo, ale to bardzo wciągają. W zasadzie nie da ich się ot tak sobie opowiedzieć, ze względu na ogromną ilość wątków i zwrotów akcji, po prostu trzeba przeczytać i już.
Robótkowo jestem wciąż w tym samym miejscu. Jak można zauważyć na zdjęciu sweter jest ogromnych rozmiarów i waży chyba z tonę. Włóczka na zakończenie szczęśliwie już zakupiona, nie wiem jakim cudem, ale kupiłam tylko to czego potrzebowałam, może dlatego , że wcześniej poczyniłam dość znaczne włóczkowe zakupy , ale o tym może wspomnę i przede wszystkim pochwalę się w najbliższych postach. Na razie wszystko jest w drodze:) Kończąc, pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :)
Wiola.
O jaaa, jaki stosik! Wygląda imponująco.
OdpowiedzUsuńCiekawe co to będzie za swetrzysko... ;)
Chacha:) Zgadnij;)))
UsuńGratulacje Kindle'a! Zdecydowanie czytnik ma wiele zalet ;) Nie licząc tego gdy się zepsuje ;( Ale widzę, że masz tego nowszego już, skoro z podświetleniem i bez przycisku nawigacyjnego ;) Mam nadzieję, że będzie Ci dobrze służył :)
OdpowiedzUsuńCo do Zafona, to ja jakoś nie potrafię się wciągnąć... połowa Cienia wiatru za mną, a mnie nie zassało... Ciągle czekam na odmianę i mam nadzieję, że się nie zawiodę, w końcu tyle osób jest zachwyconych tą książką...
Jedynym argumentem przemawiającym za czytnikiem była właśnie możliwość czytania w nocy i już teraz wiem, że to był jeden z najlepszych zakupów ostatnich lat. Cień wiatru podobała mi się ogromnie , ale każdy inaczej odbiera książki, to co jednemu się podoba nie koniecznie przemawia do drugiego :)
UsuńSweter spokojnie daje radę stosikowi, czyli wcale nie niknie. I kolorki fajne, ale jakie wyciszone w porównaniu z ostatnimi szaleństwami zalotnymi.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę ostatnio typowych współczesnych powieści, ale te okładki są prześliczne.
Czytnika gratuluję, ja nigdy nie miałam oporów - uwielbiam ksiązki w papierze i uwielbiam myzianie po grzbietach i wąchanie stron, ale na każde narzędzie do czytania rzucałam się z entuzjazmem - mam czytnik od kilku lat i w nim książki nie do zdobycia w papierze no i w ilościach nie do zabrania na urlop, równie entuzjastycznie rzuciłam się na odtwarzacz MP3.
A czy widziałaś takie rowerki, na których się leży? Chyba można robić na drutach i zerkać na drogę, a w uszach książka i muzyczny podkład. :D
Rower rzeczywiście widziałam, tylko jakbyś widziała jak i gdzie ja jeżdżę , to chyba nie da rady:( Powiedzenie "jechać z wiatrem i pędzić jak wiatr" w moim przypadku nabiera dosłownego znaczenia:) W ogóle rower podobnie jak druty wycisza mnie , ale o ile druty dosłownie , to przy rowerze mogę w bezpieczny sposób pozbyć się nadmiaru złych emocji i frustracji , a poza tym uwielbiam to:))
UsuńFajowe kolorki ma ten sweterek :) chętnie bym się do niego przytuliła ;)
OdpowiedzUsuńIlość książek jest niesamowita! Kiedy ty masz na to wszystko czas?
Zakupów zazdroszczę, u mnie zakupowa posucha niestety :/ mamy duży zakup w najbliższym czasie więc trzeba oszczędzać ;)
Książki czytane w różnych okresach, ale chciałam o nich wszystkich napisać:) A sweter tak mi obrzydł, że jak go skończę , to nie wiem czy będę miała siłę się z niego cieszyć, zobaczymy co z niego wyjdzie:)
UsuńDziękuję za podrzucenie nowej pisarki :) Uwielbiam polską twórczość współczesną, zwłaszcza w autorskim wykonaniu kobiety :) A co do kindla - ja wielka miłośniczka książek kocham go od ponad roku i cóż już nie chce mi się czytać książek papierowych - choć wiele sentymentalnych zostawię na półce :)
OdpowiedzUsuńaha jeszcze dodam że nie mam pojęcia jak wy drutujecie i czytacie ja tak nie umiem więc wtedy słucham audiobooków :)
OdpowiedzUsuńJa książki uwielbiam w ogóle , a dzierganie i czytanie jednocześnie to umieją tylko mistrzowie, ja mogę jedynie dziergać i oglądać jednocześnie i to tylko wtedy, gdy mam jakiś niezwykle bezproblemowy wzór - patrz dżersejowy, przy ażurach jest to w ogóle niemożliwe, nie wiem jak to jest u koleżanek:) Niemniej jednak idea czytania i dziergania w tym samym czasie, jednak osobo , też jest świetnym pomysłem:)))
UsuńNo jak dobrze, że jest ta zabawa - dziś naprawdę liczyłam, że znajdę coś nowego do czytania, niebanalnego, życiowego, dającego do myslenia - zaraz ruszam szukać tych książek.
OdpowiedzUsuńDo zakupu kindla się trochę chyba przyłożyłam i cieszę się, że się nie zawiodłaś :) ale, że jak do ciemnego pokoju? czyżby nowy model miał podświetlenie? jejku to już by była naprawde pełnia szczęścia - ja własnie się zastanawiam czy dokupić etui z lampką czy osobną lampkę do swojego.
pozdrawiam
Tak, dzięki Tobie zaczęłam w ogóle o tym myśleć:) Ten model, który sprezentował mi Małżonek, ma podświetlenie, dzięki któremu mogę bez oporów czytać , gdy pomagam z zaśnięciu Młodszej, różnie to czasowo trwa, więc bezczynność i patrzenie się w sufit nie jest wskazana , bo doprowadza mnie to do frustracji. Najlepsze jest to, że intensywność "świecenia" w oczy można sobie dozować, co pozwala na dyskretne czytanie i nie przeszkadzanie osobie, która próbuje obok zasnąć. Urządzenie jest wspaniałe i jestem bardzo, ale to bardzo z niego zadowolona:)
UsuńWiedziałam, że będziesz :))) i zazdraszczam podświetlenia ...
UsuńNiezła kolekcja. U mnie ostatnio z czytaniem pod górę.
OdpowiedzUsuńTeż się interesowałam w ostatnich dniach Kindlem. Może jak będę grzeczna to dostanę go od Mikołaja :)
A tych Twoich zakupów jestem strasznie ciekawa, bo pewnie zamówiłaś sam ślicznotki :)
Zakupów też jestem strasznie ciekawa, niestety nie mogę podejść do sklepu i zobaczyć na żywo, chociaż z drugiej strony może to i lepiej? Podejrzewam , że w moim przypadku byłaby to wielka próba , żeby się do końca nie zrujnować:))
UsuńAutorkę znam... "Kobiety z Czerwonych Bagien" - rewelacja, pozostałe też niczego sobie... Coraz więcej polskich autorek tworzy naprawdę dobrą literaturę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Podpisuję się wszystkimi czterema kończynami:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń(walnęłam gafę i piszę jeszcze raz)
OdpowiedzUsuńJak napisałaś o uwielbianiu książek jednego autora od razu pomyślałam o takim moim autorze... Zafonie! Patrzę niżej, a tu właśnie je czytasz!
Przeczytałam wszystkie jego książki, oprócz Księcia Mgły.
Cień Wiatru nie ma sobie równych (UWIELBIAM!!!)... Marina jest też świetna! Jak widzisz lubię jego książki. Jak szalona:)
Pozdrawiam!
Właśnie skończyłam "Grę Anioła" i bardzo , ale to bardzo mi się podobała, podoba mi się styl , język, mądrości wypływające z poszczególnych wersów , wyraziste postaci - w cieniu wiatru postać Fermina i jego mistrzowskie dialogi, można powiedzieć , że czekałam , aż się "odezwie", w Grze postać Isabelli - uwielbiałam te jej cięte riposty i zazdrościłam zarazem, cieszę się , że komuś się tak podobało jak mnie:)))
UsuńJęzyk jest rzeczywiście piękny, mnóstwo wątków, pięknie historie i opisy uczuć. No ja mogę tak wymieniać godzinami:). Chyba przeczytam Cień wiatru jeszcze raz....:)
UsuńWiesz, że chyba będzie 4 część?:D
Czytałam "Kobiety z Czerwonych Bagien", ba nawet mam swój własny egzemplarz ;) i podobała mi sie bardzo. Do reszty sie przymierzam, sąsiadka ostatnio dostała :))) Swetra jestem bardzo ciekawa tak jak i zakupów. Ściskam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńFajnie , że masz od kogo pożyczać, w moim przypadku to ja pożyczam wszystkim:))))
UsuńSwetrzysko ma ciekawe kolory, więc czekam na finisz. Co do książki "Cień wiatru" - nie mogę przebrnąć przez początek i nic mnie jeszcze nie wciągnęło. Będę musiała spróbować jeszcze raz. A p. Grażyną bardzo mnie zaciekawiłaś i nie omieszkam poszukać audiobooków. Jak dziergam to słucham, więc czytanie całkowicie odpada :)
OdpowiedzUsuńPa, Marta
Mam nadzieję , że niedługo skończę , bo jeszcze nigdy tak długo nie dziergałam jednej rzeczy, co do Zafona, to tam po prostu bardzo dużo się dzieje, wiele rzeczy , które się wydarzyły nie można przetłumaczyć na logikę, a poza tym autor się nie spieszy z rozwinięciem akcji i pozwala czytelnikowi dogłębnie wniknąć w sprawę, poniekąd zasmakować się w słowach, chociaż w książce bardzo dużo się dzieje, ktoś mi kiedyś poradził mądrą zasadę 100 stron, jak przez sto stron Cię nie zainteresuje, to nie trać czasu:))
UsuńNie czytałam żadnych książek tej autorki, po okładkach i tytułach wydawało mi się raczej, że będą to banalne historyjki. Dobrze wiedzieć, że tak nie jest.
OdpowiedzUsuńMam identyczny czytnik. :)
No właśnie, okładki są bardzo mylące, gdy zaczęłam czytać Magnolię, to przeżyłam krótkotrwały "zdziw" , bo po lekturze "Kobiet..." spodziewałam się naprawdę czegoś innego niż banalnej historii o tym jak ktoś kupuje pensjonat i reszta już znana. Owszem główny bohater pensjonat kupuje, ale okoliczności i później cała historia odbiega od powszechnie znanego schematu z "pensjonatem w tle". Książka świetna, tak samo kontynuacja, co jest miłym zaskoczeniem, pozdrawiam:)
UsuńMasz czytnik? Gratulacje!!! Ja jestem jeszcze starej daty ;) Autorka, o której piszesz jest dla mnie kompletnie nowa, ale skuszę się, wciągnę ją na listę wartych spróbowania :):):) Dzięki za inspirację!!! Cały czas tych książkowych poszukuję!
OdpowiedzUsuńJa też tak o sobie myślałam, do czasu:) Myślę, że kiedyś "dorośniesz" do tej decyzji i sprawisz sobie taki i wiem , że będziesz zadowolona. Przyjaźń (mam nadzieję) z Panią Grażynką zacznij od tych dwóch tytułów , o których wspominałam, mi się bardzo podobały, i wszystkim, którzy je czytali również, pozdrawiam:)
UsuńFajnie ze podalas nazwisko tej polskiej autorki, musze sobie gdzies je zanotowac. Przyznam sie Ci, ze poki co jeszcze nie wiem jak dziala Kindle, ale co rusz kolejne dziewczyny z wyzwania sie na niego przerzucaja i sobie to chwala. Musze sprobowac. Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuńKindle to taki mały spryciarz , jak raz go weźmiesz do ręki , to koniec:) Chociaż papierowe wersje też mam i nie będę się pozbywać, wszak to moi przyjaciele:)))
UsuńPolecanej autorki nie znam, niestety. Natomiast co do czytnika jakoś mnie nie ciągnie, ale to prawda można wypożyczać książki elektronicznie i zawsze dojdziesz do takiego tytułu o jakim marzysz.
OdpowiedzUsuńMam od 1,5 roku Kindle'a i uważam też go za jeden z najlepszych wynalazków. Nie jest podświetlany więc kupiłam etui z podświetleniem i to polecam. Dopinane lampki odradzam, nie sprawdzają się, miałam.
OdpowiedzUsuńdziękuję - wygląda że mój dylemat się rozwiązał :)
UsuńGratuluję nowego nabytku :-) Teraz zawsze możesz mieć pod ręką kilka książek :-)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tych pasków... co to za sweter...? Doczekać się nie mogę, kiedy go skończysz i pokażesz...
Pozdrawiam serdecznie.
Stosik robi wrażenie :) Kojarzę autorkę, ale nie czytałam żadnej z jej książek - niestety oceniłam po okładkach i uznałam że nie warto. Po Twojej recenzji będę bardziej pamiętać o tym, że pozory mylą.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny u mnie :)
Ogromnie jestem ciekawa tego swetrzyska, co go tak długo robisz :)
OdpowiedzUsuńKsiążek Pani Grażyny nie czytałam ale może kiedyś po nie sięgnę jak polecasz. Czytałam Zafona " Grę Anioła" ale nie bardzo zrozumiałam, nie przypadła mi do gustu ale teraz wiem dlaczego, nie przeczytałam pierwszej części :) Faktem jest, że wciąga, dużo się dzieje ...
Za to bardzo polecam "Jeźdźca miedzianego" ( są trzy części) oraz "Dziewczynę z tatuażem", też są trzy części ale koniecznie książkę nie film.
Co do urządzenia do czytania się nie wypowiem bo nie posiadam. Dorastam :) Kocham trzymać książkę w ręku, przewracać kartki, czuć zapach...
Pozdrawiam ciepło :)
W zasadzie każda część trylogii może funkcjonować oddzielnie, chociaż nie wypowiem się co do ostatniej części bo jestem w trakcie czytania. Jeździec Miedziany już przeczytałam i do dzisiaj widzę przed oczami sceny z oblężonego Staliningradu i czuję ten głód , strach i bezradność. A "Dziewczyny.." nie czytałam, więc wszystko przede mną:) Co do czytnika to szczerze zachęcam do przemyślenia sprawy, ale ostrzegam , że jest uzależniający:))
Usuńo....znowu mam coś nowego do czytania:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim podziwiam Twój książkowy zachwyt. A mówią, że Polacy nie czytają.
OdpowiedzUsuńJeromin-Gałuszkę znam. Czytałam "Kobiety z Czerwonych Bagien" i "Złote nietoperze". "Nietoperzy" u Ciebie nie widzę, więc chętnie Ci ją prześlę. Oczywiście, jeśli masz ochotę na książkę. Nie jest nowa, kupiona chyba na jakiejś stronie aukcyjnej. Pozdrawiam, miłego wieczoru.
monotema@wp.pl
Wzruszył mnie Twój komentarz , naprawdę:) Złote nietoperze są tą książką, która na mnie czeka , ale na razie czytam trzecią część trylogii Zafona, a Złote nietoperze czekają sobie spokojnie na dogodną chwilę. Czytałam , że jest to bardzo udany debiut , więc tym chętniej czekam na ten moment , gdy zatopię się w lekturze:) Dziękuję za bezinteresowną i bardzo miłą propozycję, gdybym jej nie miała, na pewno bym skorzystała:)
UsuńWiolu - nie wiem, od czego zacząć, bo tak długo mnie nie było, że tyle słów chciałoby się powiedzieć... Gdy czytam Twoje posty, to tak, jakbym czytała trochę o sobie :) Też uwielbiam kolor niebieski, "Kobiety z Czerwonych Bagien " tez siedziały w mej pamięci długo. Też czytałam do kiepskiego światła wieczorami a teraz chwalę sobie Kindla - tez za to między innymi, że sam siebie oświetla :) I oczy się nie męczą.
OdpowiedzUsuńMasz piękne zdjęcia - mówię o tych z poprzedniego i przepoprzedniego posta! Piękne! Szkoda, że nie można zrobić "pyk" i przenieść się do kogoś, tak teleportować się :) Mogłabym wpaść rano, w szlafroku, pogadać o książkach czy drutach :) Z tyloma dziewczętami zżyłam się poprzez blogi :) Dobrze, że jest Internet :)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Asia
Asiu mam nadzieję, że Twoje "pisarskie" sprawy zakończyły się powodzeniem:) Wpadaj do mnie tak często kiedy będziesz miała na to ochotę, wirtualnie, czy osobiście:) Może kiedyś się spotkamy?;)))) Jak widzisz tematów na pewno nam nie zabraknie:) Uściski serdeczne:)
UsuńO żesz orzeszku, ale dałaś czadu w książki. Chyba wyrzucę tv za okno, bo jednak odciąga mnie trochę od czytania ;-)
OdpowiedzUsuńStosisko cieszy oko! Zazdraszam!!! :)
OdpowiedzUsuń