Na początku chciałabym bardzo podziękować za wszystkie komentarze, nawet nie wiecie jak się z nich cieszyłam :) Chociaż czas teraz nie korzystny na pisanie bloga i wolnych chwil brak, szczególnie jak się dodatkowo próbuje obejrzeć ósmy sezon Housa, ale próbuję usilnie skończyć swoją pierwszą w życiu samodzielnie wydzierganą chustę i żebym za bardzo się nie cieszyła , to zabrakło mi włóczki na ostatnie 5 cm, i w międzyczasie zepsuła mi się żyłka , co poskutkowało mozolnym nabieraniem oczek i wcześniejszym pruciem . Ale co tam , ważne , że do przodu . Dzisiaj zaległe zdjęcia prezentów gwiazdkowych, które zrobiłam jeszcze w listopadzie.
Komplet wykonany dla mojej chrześniaczki . Robiłam go z włóczki Nimbus Zitron kolor 21, bardzo przyjemnej z resztą. Na komin i czapkę zużyłam prawie trzy motki , został mi taki mały kawałeczek.
Zdjęcie z serii " Mamo znowu ?! "
I komplet z Andesa Dropsa dla mojej mamy.
Zużycie około trzech i pół motka . Robiłam ten komplecik na drutach nr 9 , Wzór to
gap-tastic cowl i
snappy hat . Jedyny minus tego udziergu jest taki , że zostawia masę włosków na kurtce , ubraniach i przede wszystkim w ustach. Jakby się miało co najmniej parę psów w okresie linienia. Gdy robiłam czapkę córce z niebieskiego Andesa użyłam drutów nr 5 , przez co dzianina jest o wiele ściślejsza i nie ma takiego problemu . No cóż , jest pretekst do zrobienia następnego kompletu :)
Prezenty nie doczekały się choinki i są w intensywnym używaniu.
Mam nadzieję ,że jeszcze przed świętami uda się dokończyć chustę i pokazać , a teraz uciekam , bo będziemy dziś ubierać choinkę i dziatwa się niecierpliwi . Do zobaczenia.
.
Wspaniałe prezenty!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńKomplety są wspaniałe, teraz czekam na prezentację chusty :)
OdpowiedzUsuńDzieje się , dzieje ... pozdrawiam.
UsuńTeż czekam na chustę.
OdpowiedzUsuńA prezenty w dechę.
Do miłego!
PS. Miałabyś pewnie więcej komentarzy gdyby nie weryfikacja słowna przy pisaniu komentarzy - tylko dla wytrwałych.
Dzięki za podpowiedź, nawet nie wiedziałam. Już mi mąż usunął. A chusta rodzi się, wprawdzie nie w mękach , bo uwielbiam drutki , ale niestety powoli.
Usuńwspaniałe wyroby, ale taka nauczycielka pod ręką to skarb,chciałabym taki mieć.Makneta kiedyś zrobiła nam kurs,robiłyśmy wspólnie chustę,nauczyłam się kilku wzorków(jednego nie załapałam i wyszedł inny) ale chusta wyszła juz nie jedna z moich niesfornych drutów, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmam prośbę ,czy możesz dodać do komentowania opcję z adresem url i stroną www,lepiej się komentuje.
Makneta jest dla mnie absolutnie mistrzem nad mistrzami , chociaż mówi , że ot tak sobie macha drutami:) Czy z tymi komentarzami oto chodziło? Mam już zmienione ale nie wiem czy to o to chodziło?
UsuńWy mnie tu nie obgadujcie, bo będę musiała nosic czerwoną wstążeczkę, aby uroki odczynic :-)
UsuńWystarczy Ci czerwona chusta co ją masz na sobie hihi, a jak jutro (zapytała nieśmiało?)
UsuńWspaniale komplety:)
OdpowiedzUsuńDobrze by było gdybyś wystawiła listę obserwatorów bloga. Automatycznie wyświetlałabyś się na naszych listach czytelniczych:)
pozdrawiam, Marlena